piątek, 25 lutego 2011

RECENZJA - "Nigdziebądź" Neil Gaiman

Ocena 4.
"Nigdziebądź"
Neil Gaiman

"Nigdziebądź" napisał mało znany w Polsce pisarz, Neil Gaiman. Miłośnikom fantasy może się kojarzyć z powieścią "Dobry Omen", która powstała we współpracy z Terrym Pratchettem. Swojego czasu książka ta w Polsce cieszyła się popularnością, a niedawno doczekała się nawet nowego wydania.
Na zachodzie Neil Gaiman ma trwałą i ugruntowaną pozycję, znany jest zarówno jako pisarz, autor tekstu kultowej serii komiksowej "Sandman" czy jako scenarzysta filmowy, który napisał między innymi jeden odcinek z serii "Babylon 5". Daje nam to obraz człowieka o szerokich horyzontach i wielu zainteresowaniach, który żadnej pracy się nie boi i jest za nią ceniony zarówno przez laików jak i zawodowców (między innymi nominacja do nagrody "Locusa".
"Nigdziebądź" jest książką fantasy, jednak mało ma wspólnego z dwoma jej najpopularniejszymi gatunkami dark i heroic. Stylem jest najbardziej zbliżona do "Krainy Chichów" Jonathana Carolla i "Na tropach jednorożca" Mike'a Resnicka. Akcja tej powieści rozgrywa się w świecie nam współczesnym a jej głównym bohaterem jest pracownik ubezpieczeń Richard Oliver Mayhew. Jest zwykłym człowiekiem przeżywającym swe sukcesy i porażki nagle wplątanym w historię która burzy całkowicie jego przeciętny i uporządkowany świat. Staje się tak wtedy, gdy idąc z narzeczoną na kolację do restauracji decyduje się pomóc rannej dziewczynie. Wkrótce potem poznaje szczura (o wyższej od niego pozycji społecznej), dwóch maniakalnych zabójców (Kuba Rozpruwacz przy nich to dziecko które uczy się raczkować), pana markiza de Carabas (osobnika bardzo niezwykłego) czy Starego Baileya (który w porównaniu do innych jest prawie normalną osobą). Od tego momentu akcja zaczyna nabierać tempa, a my kartka po kartce poznajemy świat Londynu Na Dole diametralnie różniący się od naszego, zwanego Londynem Nad. Mimo że zamieszkuje go anioł nie jest Edenem, bardziej przypomina koszmar. Żyją w nim swojego rodzaju wampiry, wysysające życie z normalnych ludzi, dziwne stwory atakujące każdego kto się zbliży do krańca peronu a metrem jeździ ze swym dworem prawdziwy hrabia. Nawet dziewczyna, której historia jest głównym wątkiem powieści jest niezwykła, począwszy od imienia które brzmi Drzwi a skończywszy na jej talencie polegającym na umiejętności otwarcia każdych wrót lub stworzenia ich tam gdzie normalnie ich nie ma.
Wszystkie te elementy składają się w efekcie na książkę dziwną, która nie wszystkim musi się podobać, lecz na pewno znajdzie się grupa czytelników których oczaruje. Spowodowane jest to może dlatego że powstała ona na podstawie serialu telewizyjnego o tym samym tytule. Pan Andrzej Sapkowski w przedmowie napisał, "(...) Serialu nie widziałem, ale nie sądzę, by miał szansę spodobać mi się bardziej niż książka" i muszę przyznać że odniosłem podobne wrażenie. Powieść ta jest reklamowana jako "Bardzo straszna. Bardzo śmieszna. Bardzo osobliwa". Zdecydowanie zgadzam się z każdym tym stwierdzeniem, choć moim skromnym zdaniem pod względem humoru zdecydowanie przegrywa z "Agentem Dołu" Marcina Wolskiego.
Podsumowując polecam "Nigdziebądź" wszystkim czytelnikom bez względu na ich zainteresowania czy wiek. Mimo że napisana jako książka typowo rozrywkowa niesie w sobie wiele spostrzeżeń autora zmuszających do refleksji nad nami i otaczającym nas światem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...